CO SIĘ STAŁO?
No własnie nic...
nic się nie stało
czyli nic się nie zmieniło
nic nie ruszyło do przodu.
Po prostu się rozpadło...
i koniec....
i ulga...
i kamień z serca....
wolność...
i mogę oddychać...
CO ZROBIŁAM?
Poszłam w swoją stronę
i bardzo mnie to cieszy.
Po co żyć i słuchać kłamstw?
Zaczęłam żyć jak juz dawno powinnam żyć!
I zaczęłam ODDYCHAĆ!
CO ZAMIERZAM?
Żyć!
Cieszyć się!
Oddychać!
Śmiać się!
Płakać!
CO ON NA TO?
Tego już nie wiem.
Podobno tez ma swoje drogę
którą budowana jest z inną
wiec POWODZENIA
MOJE UCZUCIA?
Są cudowne!
Ulokowane w innym człowieku
i nie mówię tu o swoim dziecku.